'w kadej piosence powracasz do mnie ty - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Plik BONUS RPK HISTORIA MEGO ŻYCIA [www flv2mp3 com].mp3 na koncie użytkownika Ptrzem • folder DDK&RPK • Data dodania: 18 maj 2012 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Pobierz Mp3 – Rogal DDL – JAK ZWYKLE feat. Dudek RPK, TPS ZDR. Bezproblemowe ściąganie piosenek bez potrzeby tworzenia konta. Znajdziesz u nas muzykę do bezpłatnego pobrania na swój smartfon czy komputer. Odkryj bogaty katalog polskich utworów dostępnych całkowicie za darmo i bez zbędnej rejestracji.
RPK CO MA WIĘKSZĄ WARTOŚĆ (MIRAS PIECHU BONUS BRALAK MARCINEK DUDEK).mp3 na koncie użytkownika LOAD • folder RazemPonadKilo - ZDR - DDK - NoN • Data dodania: 29 mar 2012 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
10.866 Aufrufe, 240 „Gefällt mir“-Angaben, 4 Kommentare, 95 geteilte Inhalte, Facebook Reels von Przekaz Rapu Muzyka: Bonus RPK (Artysta Kombinator) Ciemna Strefa - Official Przekaz Rapu Muzyka
Tłumaczenia w kontekście hasła "większą wartość" z polskiego na angielski od Reverso Context: Chcemy wytwarzać większą wartość i zwiększać sprzedaż. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja
Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory. Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz. Gdy los nie daje fory, podnieś ręce do gardy. Przezorny, ubezpieczony i do boju zwarty
Plik White House Records ft. Pokahontaz Grubson P.A.F.F 5 Ty.mp3 na koncie użytkownika XXX-91 • folder HIP HOP • Data dodania: 17 wrz 2022
Plik Lukasyno Egon Kriso Non Koneksja Niezależni od nikogo feat. kFARTet.mp3 na koncie użytkownika marcinguli • folder Dokumenty • Data dodania: 14 lip 2013 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Elo co tam, co tam ciemna strefa gra! od zawsze na zawsze RPK i HPA i nie straszna jest ta prawda i nie straszny jest nam gniew Pytasz elo co tam, co tam jakoś leci, dobrze jest. Elo elo co tam, co tam sam widzisz, po co pytasz? stereo, idiota na mota tam dalej wypas. Tu, złoto co się świeci dla dzieci młody wszystko reprezentanci prawdy
JB25q. Rozumiem, że niektórzy chorzy sami zgłaszają się do Pani po pomoc. Co jednak można zrobić w przypadku osób, które wyraźne potrzebują takiej pomocy, ale ją odrzucają? Katarzyna Borowicz: To jest największy problem. Pracując w szpitalu, często miałam do czynienia z takimi pacjentami. Wtedy psycholog jest bezradny. Nikogo nie zmusimy do tego, by przyjął pomoc, prawda? Katarzyna Borowicz: Właśnie. To, co można zrobić, to być. Poinformować, że jesteśmy, pokazać, czym się zajmujemy, ale nie naciskać. Taka pomoc jest oczywiście wskazana, wspaniale może uzupełniać leczenie medyczne – operacyjne, farmakologiczne czy chemioterapię lub radioterapię – natomiast jeśli pacjent mówi „dziękuję, ja sobie sam poradzę”, to nie mamy prawa przełamywać jego barier. Taki pacjent może jeszcze nie być gotowy na to, by zmierzyć się ze swoimi emocjami. Powiedziała Pani „jeszcze”. Czyli zdarza się, że pacjent początkowo odrzuca pomoc, a w trakcie leczenia zmienia zdanie? Czy pomoc psychoonkologa jest potrzebna także po zakończeniu leczenia? Pytam, ponieważ mam wrażenie, że psychiki nie da się tak szybko wyleczyć… Katarzyna Borowicz: Najlepiej jest, jeśli pacjent trafia do psychoonkologa już w okresie diagnostycznym – wówczas od początku może mieć kontrolę nad swoimi emocjami, poznawać swoje reakcje i porządkować trudne sprawy. Dalszy etap pracy psychoonkologa to pomoc w szpitalu w trakcie leczenia – przed operacją bądź po niej lub w czasie chemio- i radioterapii. Zdarza się, że pacjent po diagnozie, w czasie leczenia nie korzystał z pomocy psychoonkologicznej. Po pewnym czasie jednak nadmiar negatywnych emocji i uczuć sprawia, że zgłasza się do specjalisty. W takich sytuacjach pomoc jest nadal wskazana i oczywiście możliwa. Bez względu na to, kiedy pacjent szuka wsparcia psychologicznego, nigdy nie jest za późno. Psychoonkolog nie tylko pracuje w szpitalu, ale także w poradniach onkologicznych, hospicjach, fundacjach i stowarzyszeniach... Czy spośród tych miejsc praca w hospicjum jest pracą najtrudniejszą? Jak rozmawiać o umieraniu? Katarzyna Borowicz: Czy jest najtrudniejszą? Tego nie wiem. Nigdy nie pracowałam w hospicjum, więc nie mam skali porównawczej. Jak rozmawiać o umieraniu? Na pewno naturalnie. Oczywiście nie każdy chce i potrzebuje poruszać ten temat. Zdarza się, że pacjenci hospicjum, osoby w terminalnej fazie choroby, zaprzeczają stanowi w którym się znajdują, nie przyjmują do wiadomości tego, że rozpoczął się proces umierania. Wtedy oczywiście nie można nakłaniać do rozmowy. Ona nie jest obowiązkowa. Jeśli się pojawia, to na życzenie pacjenta i wtedy jest z korzyścią dla niego. Rozmowa o śmierci musi być naturalna. Warto, by psychoonkolog podczas takiej rozmowy zajrzał w głąb siebie, zastanowił się, czy jest pogodzony ze śmiercią, co o niej wie, jakie ma wyobrażenia. Jeśli osoba, która zawodowo wspiera pacjentów w chwili godzenia się z odejściem, unika tematu śmierci, to trudno, aby w rozmowie z pacjentem zachowała spokój, świadomość swych emocji i profesjonalizm w postępowaniu. Mówiła Pani o osobach, które zaprzeczają temu, że są nieuleczalnie chore, wypierają chorobę ze swojej świadomości. Czy taka blokada nie ułatwia życia? Czy nie sprawia, że na ten czas dana osoba lepiej funkcjonuje, ponieważ uznaje siebie za zdrową? Katarzyna Borowicz: W pewnym stopniu tak. Po to uruchomiony zostaje mechanizm obronny nazywany zaprzeczeniem, by okresowo służył człowiekowi, by chronił go przed nadmiernym obciążeniem psychicznym. Wcześniej mówiłam, że nie wolno nam tych mechanizmów przełamywać. Możemy próbować je rozluźnić, zwolnić blokadę zaprzeczenia, ale tylko wtedy, gdy mamy na to zgodę pacjenta. Jeśli odmawia, to oznacza, że nie jest jeszcze gotowy przyjrzeć się swoim uczuciom i emocjom, które pojawiły się w związku z chorobą i potencjalną śmiercią. Zaprzeczanie go chroni. Przed czym? On sam wie najlepiej. Zobacz też: Na czym polega praca psychoonkologa? - wywiad Wróćmy może jeszcze do chorych dorosłych. Jeśli bliska nam osoba – rodzic, brat, siostra, mąż, żona – odtrąca naszą pomoc, to czy wystarczy tylko pomaganie jej fizycznie, np. odciążanie z obowiązków? Czy jednak pomoc psychiczna okaże się w pewnym momencie konieczna? Katarzyna Borowicz: Jeśli chora żona nie dzieli się z mężem swymi przeżyciami, niekoniecznie oznacza to, że odtrąca jego gotowość wsparcia psychicznego. Jego obecność, pomoc fizyczna – mam na myśli czasowe wyręczanie jej np. po operacji w takich obowiązkach jak zakupy czy ugotowanie obiadu – już wpływa na odciążenie psychiczne. Rodzina, angażując się, pokazuje, że akceptuje stan chorego, rozumie, że na czas choroby wyszedł on z dotychczasowo pełnionej roli i może liczyć na tymczasowe ,,zastąpienie” z ich strony. Chciałabym zapytać Panią o reakcje chorych na diagnozę. Jakie emocje towarzyszą najczęściej pacjentom w takich chwilach: strach, złość, a może bezradność? Czy te emocje zmieniają się w trakcie leczenia? Katarzyna Borowicz: Wszystko zależy od etapu leczenia i od osoby. Zwykle mamy do czynienia z różnorodnością przeżyć. Zdarza się, że chorego, który usłyszał diagnozę, ogarnia paraliż emocjonalny. Taki pacjent może zaprzeczać chorobie, mówić „to pomyłka, nie jestem chory, wyniki zostały podmienione”. Są to reakcje obronne organizmu, pod którymi najczęściej kryją się lęk, strach i niepokój. Później, gdy do pacjenta dociera, że jest chory, pojawia się pytanie ,,dlaczego ja?”. W tej fazie wyzwalane są gniew i złość. Z czasem pacjent zaczyna się targować o swe życie i zdrowie; walczy, opracowuje strategie, by zażegnać kryzys poważnej choroby. Zdarza się, że po okresie walki, następuje zmęczenie, do głosu dochodzą smutek, żal, rozpacz, załamanie – stany depresyjne. Ostatecznie zwykle przychodzi akceptacja sytuacji. Chcę przypomnieć, że dzięki mechanizmom obronnym pacjent ma czas na poukładanie informacji o swoim stanie zdrowia, przyswojenie tego, że jest chory. I wtedy może zebrać siły na leczenie. Katarzyna Borowicz: Właśnie! To organizm o tym decyduje. Najpierw mówi: „stop, odcinam się”, a później powolutku dozuje sobie przepływ informacji. Pojawia się świadomość: ,,jestem chora/y” , następnie decyzja o leczeniu lub dochodzą do głosu złość, gniew, pretensje... Pretensje do kogo? Do losu, lekarza, swojego organizmu…? Katarzyna Borowicz: Tak. Do swoich bliskich również? Katarzyna Borowicz: Tak. Mogą się pojawić żal i pretensje do wszystkich – tak jak Pani mówi: do losu, do świata, do Pana Boga, do lekarza, do rodziny… Dlaczego chorzy mają pretensje do swoich rodzin? Katarzyna Borowicz: Człowiek doświadczający cierpienia emocjonalnego związanego z zagrożeniem życia zwykle czuje się zagubiony i bezradny. W sytuacji, gdy nie jest gotowy poradzić sobie z ogromem przeżyć, czuje się jak zwierzę uwięzione w klatce. Pojawiają się frustracja, złość wściekłość, pretensje ciskane na oślep, najczęściej w bliskich, bo ci siłą rzeczy są najbliżej. Trudno powiedzieć czego te pretensje dotyczą – wiadomo jednak, że są próbą uwolnienia się od cierpienia oraz że z zawinieniem ze strony innych nie mają nic wspólnego. Zobacz też: serwis Nowotwory A czy u chorych pojawia się zazdrość o osoby zdrowe? Myślenie „ja jestem chory, a ktoś zdrowy – dlaczego akurat mnie to spotkało, a nie jego”? Katarzyna Borowicz: Tak. Pojawia się myślenie „dlaczego ja?”. A wyładowywanie emocji na bliskich również? Katarzyna Borowicz: Chory wyładowuje złość i frustracje na innych przede wszystkim wtedy, gdy nie potrafi otwarcie mówić o swoich emocjach. Czy wówczas praca z psychoonkologiem pomaga wyładować negatywne emocje? Katarzyna Borowicz: Tak. To podstawowy cel pomocy psychologicznej. Zmniejszenie natężenia silnych przeżyć ułatwia choremu realne spojrzenie na sytuację i pomaga w racjonalnym myśleniu. Kiedy więc najlepiej zwrócić się o pomoc do psychoonkologa? Katarzyna Borowicz: Im wcześniej, tym lepiej. Zmniejsza sie wówczas ryzyko wystąpienia długotrwałych stanów lękowych i depresyjnych. W Polsce coraz więcej osób udaje się do psychologa lub psychiatry i mówi o tym bez wstydu – może więc zmienia się sposób myślenia na temat tych dziedzin zdrowia… Katarzyna Borowicz: Bardzo mnie to cieszy. Blisko dziesięć lat temu, gdy w oddziale szpitalnym proponowałam wsparcie psychologiczne, zdarzało mi sie usłyszeć: „ale przecież choruje moje ciało, nie głowa”. Obecnie chorzy mają większą wiedzę na temat roli psychiki w leczeniu raka. Rozmowa z psychoonkologiem to rozmowa z obcą osobą. Czy choremu łatwiej jest się otworzyć przed kimś obcym niż bliskim? Katarzyna Borowicz: To zależy od jego relacji z bliskimi i tego w jakim stopniu chce ich chronić. Gdzie są więc granice rozmowy z bliskimi? Jak dużo chory może i powinien im powiedzieć? Katarzyna Borowicz: To, ile chory chce powiedzieć swym najbliższym i w jaki sposób, związane jest ze stopniem jego bliskości i zaufania względem nich. Istotne jest, by pamiętał, że nie może otrzymać pomocy tylko z jednego źródła. Po rzetelne, specjalistyczne informacje, może zwrócić się do swojego lekarza, czułości szukać u małżonka/i, zrozumianym zostać przez przyjaciół, a współodczuwanie może otrzymać od udzielającego mu wsparcia psychologa. Czy zdarzało się Pani rozmawiać z pacjentem, który traktował swoją chorobę jako wstyd, przejaw słabości? Katarzyna Borowicz: Tak. Choroba oraz proces jej leczenia zwykle ograniczają czynności chorego. Często słyszałam od kobiet słowa: ,,byłam do tej pory taka zdrowa, mało co mi dolegało, ze wszystkim sobie świetnie radziłam... a tu nagle choroba...” Kobiety traciły poczucie wartości, czuły się słabsze. Mówiła Pani o kobietach, a co z mężczyznami? Czy chory mężczyzna nie czuje się bezużyteczny, gdy nagle przestaje być żywicielem rodziny? Katarzyna Borowicz: Są i tacy, którzy w ten sposób reagują na następstwa choroby. Mężczyźni również dotkliwie odczuwają ograniczenia jakie niesie choroba. Do tego dochodzi trudność mówienia o swoich emocjach i uczuciach. Skutkuje to zamykaniem się w sobie. Cierpią w sposób zwielokrotniony. Jest to uwarunkowane wychowaniem – jako dzieci prawdopodobnie słyszeli: „chłopcy nie płaczą”, „mężczyźni powinni być twardzi” itp. Ze strony mężczyzn potrzebna jest silna wola, by się przełamać i zwrócić po pomoc. Czyli rozmowa z psychoonkologiem w przypadku takiego mężczyzny, o którym mówimy, też wiąże się z jakimś wstydem, świadczy – wg niego – o tym, że sam nie potrafi poradzić sobie z problemem i musi szukać pomocy? Katarzyna Borowicz: Taki osąd jest krzywdzący. Ogranicza zakres pomocy, którą mężczyzna mógłby przyjąć. Kiedy i dlaczego psychoonkolog decyduje się na rozmowę jednocześnie z pacjentem i jego rodziną? A może to pacjent lub rodzina decydują się wspólnie na wizytę u psychoonkologia? Katarzyna Borowicz: Specjalista raczej nie decyduje w tej kwestii, lecz tylko proponuje. Decyzja o wspólnej wizycie należy do chorego i/lub jego najbliższych. Gdzie po zakończeniu leczenia pacjent może szukać wsparcia i pomocy? Katarzyna Borowicz: Pacjenci opuszczający szpital zwykle są informowani przez psychologa, gdzie mogą kontynuować spotkania wspierające. W przeciwnym razie warto zapytać swego lekarza onkologa/chirurga onkologa o pomoc psychoonkologiczną. Doktor może zaproponować odpowiednie stowarzyszenie samopomocowe, np. Stowarzyszenie Amazonek lub Gladiator, a także poinformować o Akademii Walki z Rakiem. Zobacz też: Ile wiemy o nowotworach? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Zachorowanie na raka jest obecnie jedną z najstraszniejszych sytuacji, jaka może się nam przytrafić. Nieprzypadkowo w setkach książek, filmów i seriali występuje scena, w której lekarz z przejęciem informuje pacjenta, że jego obecne życie właśnie się rak to wyrok?Moment diagnozy jest zazwyczaj zdarzeniem traumatycznym. Nawet jeśli osoba miała jakieś podejrzenia i lęki związane z chorobą, to istniała jeszcze nadzieja. Tymczasem chwila usłyszenia „wyroku” jest momentem granicznym, w którym wali się cały świat, dlatego pojawiają się bardzo silne, negatywne emocje (szok, gniew, złość, lęk, rozpacz, żal, poczucie niesprawiedliwości). Potem następuje seria ryzykownych i bardzo nieprzyjemnych interwencji medycznych w tym radioterapia i chemioterapia. Jednak w powszechnym przekonaniu medycyna jest bezsilna w konfrontacji z „cesarzem wszech chorób, królem tego, co najstraszniejsze”, jak określa raka amerykański onkolog, laureat nagrody Pulitzera Siddhartha dziwi wiec, fakt, że już samo słowo rak budzi grozę i beznadzieję. Człowiek, dla którego śmiertelność była tylko abstrakcyjnym pojęciem, zostaje brutalnie skonfrontowany z perspektywą końca życia. Dlatego dużą rolę w procesie wsparcia psychicznego w chorobie nowotworowej odgrywa świadomość specyfiki sytuacji osoby chorej związana z psychologią poziom stresu utrudnia podejmowanie dobrych decyzjiSilne negatywne emocje wiążą się także z odczuwaniem stresu, czyli napięcia w organizmie z powodowanego poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Niektóre osoby doświadczają wtedy uczucia bólu, duszenia lub kłucia w okolicach brzucha i klatki piersiowej. Może także pojawić się sztywność ciała, drżenie rąk, uczucie gorąca oraz zwiększona potliwość. W sytuacji stresowej może występować też natłok bolesnych myśli oraz poczucie, że nie mamy siły, by poradzić sobie z problemami. Jest to o tyle niekorzystne, że odczuwając wysoki poziom stresu i negatywnych emocji bardzo trudno podejmować dobre decyzje i dbać o samo doświadczanie silnego stresu osłabia układ odpornościowy. Z badań Segerstroma i Millera (2004) wiadomo, że wysoki poziom stresu i depresji wpływa negatywnie na ilość komórek NK (ang. natural killers), które odgrywają ważną rolę w walce z nowotworem w układzie odpornościowym. Dodatkowo doświadczanie bolesnych emocji często sprawia, że podejmujemy zachowania niekorzystne dla zdrowia. Niektóre osoby nie radząc sobie ze stresem, nadużywają alkoholu i palą papierosy, inne natomiast objadają się słodyczami lub rezygnują aktywności a funkcjonowanie w rolach społecznychDoświadczenie choroby nowotworowej utrudnia także funkcjonowanie społeczne. Osoby chore tracą często poczucie indywidualności. Ktoś, kto miał swoje życie, karierę, zainteresowania, poglądy staje się po prostu pacjentem, niepewnym i bezbronnym w nierównej konfrontacji z często bezdusznym systemem opieki zdrowotnej. Psycholog społeczny Robert Cialdini w słynnej książce „Wywieranie wpływu na ludzi” opisuje, jak łatwo ulegamy autorytetom w kontaktach z lekarzami, a w sytuacji, gdy od danego specjalisty zależy nasze życie, prawdopodobnie ta reguła działa jeszcze silniej. Dodatkowo konieczność hospitalizacji może zaburzyć codzienne funkcjonowanie, co także wpływa na poczucie bezradności, niepewności i ogólne wrażenie utraty kontroli nad życiem. Niestety z badań naukowych wynika, że taka postawa jest związana z wyższym poziomem stresu oraz podejmowaniem zachowań niekorzystnych dla psychikę chorego na nowotwór, a także planując odpowiednie wsparcie w walce z rakiem, warto pamiętać, że każdy człowiek jest inny. Różnimy się wrażliwością, temperamentem, doświadczeniem życiowym i generalnie podejściem do życia. W sytuacji poważnej choroby umysł większości osób zaczyna kreować czarne scenariusze i plastyczne obrazy prezentujące cierpienie, rozpacz i śmierć. Jednak każda osoba nieco inaczej doświadcza lęku i niepewności. Niektórzy interpretują raka jako karę za grzechy, inni natomiast widzą w chorobie szansę na zmianę życia na lepsze. Uniwersalne jest natomiast wrażenie momentu przełomowego, po którym życie nie będzie już takie i otwarta komunikacja podstawą wsparcia psychicznego w chorobie nowotworowejPo podjęciu leczenia lęk może się zmniejszyć, ponieważ konkretne działania rodzą nadzieję na wyzdrowienie. Jednak skutki leczenia, są bardzo dotkliwe. Z powodu zabiegów medycznych, hospitalizacji i złego stanu zdrowia całe życie ulega dezorganizacji. Problemem staje się zmęczenie, utrata włosów, mdłości, ból i osłabienie. Często ma również miejsce zmiana ról w rodzinie, co w połączeniu z niemożnością pracy może obniżyć poczucie wartości i prowadzić do beznadziei. Szczególnie po chemioterapii mogą mieć miejsce wahania nastroju, drażliwość, problemy z pamięcią czy zaburzenia snu. Choroba jest także testem dla otoczenia pacjenta, ponieważ skrajne emocje mogą prowadzić do konfliktów i nieporozumień. Niektóre relacje wyjdą z tej próby wzmocnione, inne osłabione, a nawet zniszczone. Wielu chorych obawia się prosić o pomoc z powodu wstydu, ale też z obawy przed byciem obciążeniem dla bliskich. Dlatego podstawą wsparcia psychicznego w chorobie nowotworowej jest szczera i otwarta pozorom okres następujący po leczeniu nie jest wyłącznie radosną sielanką. Większość osób doświadcza lęku przed nawrotem choroby, który może występować nawet dekadę po wyzdrowieniu. Osoby te żyją z piętnem śmierci, co określa się „Syndromem Miecza Damoklesa”*. Innym istotnym problemem jest konieczność powrotu do roli osoby zdrowej. Otoczenie społeczne zazwyczaj próbuje zamknąć ten traumatyczny rozdział życia i zostawić za sobą wszystko związane z chorobą, oczekując od chorego natychmiastowego powrotu do normalności. Niestety psychika chorego na raka tak nie działa. Były już pacjent wciąż doświadcza wielu skutków choroby oraz leczenia, a trudne emocje związane z poczuciem żalu, straty i cierpienia są tak samo realne, jak podczas choroby. Dodatkową kwestią utrudniającą powrót do normalności jest możliwa zmiana struktury rodziny. Osoba chora często bywa wyłączona z typowego trybu życia związanego z obowiązkami i określonymi rolami. Ktoś inny przejął te zadania, co może generować konflikty po powrocie. Metaforycznie powyższe zagadnienia określa się „Zespołem Lazarusa”**.Wznowa raka, a kondycja psychiczna osoby chorejSytuacja nawrotu choroby może być najtrudniejszym etapem, związanym z poczuciem porażki i beznadziei. W momencie nawrotu staje się jasne, że nie ma mowy o szybkim i trwałym wyzdrowieniu. Osoba, która wcześniej świętowała koniec leczenia, zamknęła za sobą ten trudny rozdział i prawdopodobnie stworzyła wizję nowej, lepszej przyszłości zostaje skonfrontowana z koniecznością powtórzenia bolesnych doświadczeń. Jednocześnie nadzieja na powrót do zdrowia jest mniejsza i może pojawić się silne zwątpienie w sens cierpienia (bolesne zabiegi, chemioterapia, radioterapia), skoro choroba okazała się silniejsza. W kondycji psychicznej osoby chorej po nawrocie może dominować rozpacz i lęk przed śmiercią, która tym razem jest jeszcze bardziej realna niż przy pierwotnej charakterystyka psychiki chorego na raka może być pomocna w procesie wsparcia w chorobie nowotworowej. Należy jednak pamiętać, że część osób chorych onkologicznie względnie dobrze radzi sobie ze stresem i nie wymaga specjalistycznej pomocy. Z danych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego wynika, że mniej więcej połowa osób w takiej sytuacji doświadcza na tyle dużego natężenia stresu i negatywnych emocji, że wskazana jest pomoc specjalisty. Jeśli więc zauważamy u siebie lub osoby bliskiej opisane wcześniej reakcje oraz objawy warto rozważyć skorzystanie z pomocy psychologicznej w chorobie nowotworowej. Takie rozwiązanie może pomóc nam lepiej zrozumieć specyfikę tej trudnej sytuacji, a także w pełni wykorzystać istniejące możliwości wsparcia w walce z rakiem, jak i poprawy jakości życia osoby chorej.* Miecz Damoklesa jest metaforą kruchości życia oraz ciągłej świadomości zagrożenia. W oryginalniej historii Damokles leżał na łożu, a nad nim wisiał ostry miecz na końskim włosiu. Dla osób chorych na nowotwór miecz może symbolizować samego raka, ale też inwazyjne procedury medyczne – chemioterapia, radioterapia, operacje.* * Zespół Lazarusa – biblijny Łazarz, zmarł i został wskrzeszony przez Jezusa. W tej metaforze rak oznacza zderzenie z własną śmiertelnością. Niemal każda osoba chora na nowotwór w jakimś stopniu rozważa możliwość, że umrze, dlatego moment wyzdrowienia jest symbolicznym powrotem do życia, co poza radością wiąże się także ze stresem i koniecznością odnalezienia na nowo swojej roli w świecie S., Pokojska, A., & Dzierzgowski, J. (2013). Cesarz wszech chorób: biografia raka. Wydawnictwo R. B. (2009). Wywieranie wpływu na ludzi-teoria i praktyka. Gdańskie Wydawnictwo J., Kaczor, K., & Kocur, J. (2008). Poczucie umiejscowienia kontroli oraz nadzieja podstawowa jako cechy korelujące z psychicznym przystosowaniem do choroby nowotworowej u kobiet z rakiem piersi–doniesienie wstępne. Psychiatria i Psychologia Kliniczna, 8(3), W., Cybulski, M., & Strzelecka, M. (2009). Rola poczucia umiejscowienia kontroli w kształtowaniu wybranych zachowań zdrowotnych S. C., & Miller, G. E. (2004). Psychological stress and the human immune system: a meta-analytic study of 30 years of inquiry. Psychological bulletin, 130(4), Walden-Gałuszko, K. (2011). Psychoonkologia w praktyce klinicznej. Wydawnictwo Lekarskie Psychiatric Association (2013). Diagnostic and statistical manual of mental disorders, 5 edn. (DSM-V). Washington, DC: Dawid Koliński
Choroba psychiczna to stan zaburzenia postrzegania realnej rzeczywistości. Jak rozpoznać chorobę psychiczną? Chory ma omamy i urojenia oraz zaburzony tok myślenia. W chorobie psychicznej fałszywy odbiór lub przeżywanie świata prowadzi do dziwacznych, nieuzasadnionych sytuacją zachowań i działań. Poznaj różne objawy choroby psychicznej. Spis treściChoroba psychiczna - objawyCo robić kiedy podejrzewamy chorobę psychiczną u kogoś bliskiego Choroba psychiczna jest formą nieświadomej ucieczki chorego od świata realnego. Jak rozpoznać chorobę psychiczną? W mniejszym lub większym stopniu chory zatapia się w świecie będącym wytworem jego umysłu. Objawem choroby psychicznej jest to, że fragmenty realności mieszają się z urojeniami albo są przeżywane w trudny do wytłumaczenia sposób. Zwykle choroba psychiczna wiąże się z dużym cierpieniem jakiego doznaje chory. Nie zawsze jednak całkowicie zaburza życie chorego i zmienia jego kontakty z rzeczywistością. Leczenie pozwala chorym na schizofrenię, depresję czy chorobę dwubiegunową prowadzić normalne życie. Depresja - choroba śmiertelna Choroba psychiczna - objawy Określenie co jest chorobą psychiczną w rozumieniu medycyny, a co tylko zaburzeniem nieustannie się zmienia. Schorzenia, które jeszcze niedawno były w rejestrze chorób przesuwa się do zaburzeń. Są jednak objawy, na tyle niepokojące, że mogą z dużym prawdopodobieństwem sugerować chorobę psychiczną. Zaburzenia myślenia. Tok myśli osoby chorej psychicznie jest zdezorganizowany. Objawia się to na przykład w nagłym przeskakiwaniu do zupełnie innych, nie związanych z poprzednimi wątków. W myślach panuje chaos. Wątki urywają się, chory nie kończy myśli. W rozmowie trudno za taka osobą nadążyć i w ogóle zorientować się o czym mówi. Rozkojarzenie, urywanie myśli lub przeciwnie pojawienie się jednej lub kilku myśli, do których chory obsesyjnie wraca - mogą świadczyć o chorobie psychicznej. Urojenia czyli fałszywe przekonania, których nie można zbić żadnymi racjonalnymi i logicznymi argumentami. Chory może mieć przekonanie, że ktoś go śledzi lub zagraża mu, może mu się wydawać, że jest wszechmocny, uważa, wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom, że może zostać bogaczem, wodzem, zbawicielem... Fałszywie interpretuje zachowania, np. przypadkowe potrącenie w autobusie interpretuje jako celowy atak na siebie. Repertuar takich fałszywych przekonań i interpretacji jest nieograniczony. Omamy. To z kolei fałszywe lub nieprawdziwe doznania zmysłowe. Chory słyszy głosy, dla innych niesłyszalne, widzi coś, czego nie ma, odczuwa smaki, których inni nie czują itd. Omamy najczęściej idą w parze z urojeniami. Zmiany uczuciowe. Chory doznaje stanów emocjonalnych nieadekwatnych do rzeczywistości. Wybucha irracjonalnym gniewem, staje się nadmiernie pobudzony lub przeciwnie - ospały. Ma napady lęku albo śmiechu, które dla otoczenia są zupełnie nieuzasadnione. Emocje te są spowodowane zaburzonym myśleniem i postrzeganiem. Sugerują, że chory przebywa w swoim własnym świecie. Niepokojące może być także nagłe zobojętnienie na innych ludzi i to, co się wokół niego dzieje. Wycofywanie się z życia. Ten objaw nie zawsze występuje przy chorobie psychicznej. Czasami chorzy, mimo zaburzeń w sferze uczuciowej lub myślenia, zupełnie dobrze funkcjonują w świecie społecznym. Wycofywanie się z życia, skłonność do izolacji i utrata zainteresowania sprawami bliskich oraz przyjaciół, a także światem zewnętrznym może być jednak ważnym sygnałem choroby psychicznej. Co robić kiedy podejrzewamy chorobę psychiczną u kogoś bliskiego Przede wszystkim nie starać się go diagnozować. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że fałszywie interpretujemy zachowania i stany uczuciowe. Najlepszym wyjściem jest skłonienie tej osoby do konsptacji z psychiatrą lub psychologiem. Tylko fachowiec może z większym prawdopodobieństwem rozpoznać i zdiagnozować chorobę oraz pomóc w cierpieniu. Bo choroba psychiczna wiąże się zwykle z dużym cierpieniem przeżywanym przez chorego. Koniecznie trzeba skłonić do wizyty u lekarza a nawet zgłoszenia się do szpitala osoby, które mają myśli samobójcze.
Chory psychicznie to też obywatel Z psychiatrą Arturem Kochańskim, szefem Lubelskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego, rozmawia Kinga Ochnio. Pomimo wciąż rosnącej liczby osób dotkniętych chorobami psychicznymi, dla wielu są one nadal tematem tabu, a chorzy adresatami kpin. Dlaczego tak się dzieje? Dopiero w ostatnich latach przeciętny obywatel naszego kraju ma okazję dowiadywać się, czym jest w istocie choroba psychiczna, jak ją leczyć. Przez długie lata uważano, że chorych psychicznie należy izolować, a sam model leczenia bardzo ograniczał ich możliwości sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Oddalony od skupisk ludzkich szpital psychiatryczny odgradza skutecznie chorych od typowych warunków życia społecznego. Dlaczego, jeśli o innych chorobach nie wstydzimy się mówić, to o psychicznej tak? Bo ciągle choroba somatyczna stawiana jest nad psychiczną, a sami lekarze często wydają się nie dostrzegać w niej zaburzeń biochemii mózgu. Nie docenia się wobec tego możliwości farmako-, psycho- czy socjoterapii. Sądzę, że średni poziom lęku wśród lekarzy niepsychiatrów przed chorymi psychicznie nie odbiega znacząco od średniej krajowej. To nie pomaga w przełamywaniu stereotypów. Odkrycie choroby u osoby z bliskiego otoczenia staje się dla całej rodziny swoistym napiętnowaniem. A jak w takich sytuacjach powinna się ona zachować? Dla rodziny to zawsze będzie cios i ogromne obciążenie. Członkowie rodzin osób chorych psychicznie potrzebują wiele wsparcia i wiedzy na temat możliwości leczenia oraz powrotu do aktywnego życia po kryzysie psychicznym. To bardzo ważne, aby lekarze psychiatrzy, posiadający odpowiedni autorytet, stanowili dla rodzin pierwsze źródło rzetelnej informacji i krzepiącej nadziei. W skrajnych przypadkach problemy psychiczne mogą doprowadzić do samobójstw. A wcześniejsze sygnały wysyłane do otoczenia są bagatelizowane... Przekonanie niektórych osób, że ten, który mówi o samobójstwie, na pewno go nie popełni, jest jednym z mitów, jaki powinniśmy obalić. Do innych tego rodzaju należy stwierdzenie, że rozmowa z taką osobą sprowokuje ją do zamachu samobójczego. Nic bardziej błędnego. Osoba wyrażająca poczucie beznadziejności, wątpliwości co do sensu życia, czy otwarcie mówiąca o chęci popełnienia samobójstwa potwierdza, że nie radzi sobie w danej sytuacji, znajduje sie w poważnym kryzysie i potrzebuje naszej pomocy, a jej życie jest zagrożone. Co możemy dla takiej osoby zrobić? Nie należy bać się rozmowy na temat myśli czy planów samobójczych, szczególnie w przypadku osób, które nie kryją takich tendencji. Rozmowa z kimś zaufanym, niekoniecznie profesjonalistą, spowoduje obniżenie napięcia psychicznego i pozwoli na udzielenie podstawowego wsparcia. Ważnym jest oczywiście, aby jak najszybciej dotrzeć z taką osobą do specjalisty. Żaden lekarz w poradni zdrowia psychicznego czy izbie przyjęć szpitala psychiatrycznego nie powinien odmówić pomocy pacjentowi z myślami samobójczymi. Dla osób takich dostępne są też, chociaż nieliczne, centra interwencji kryzysowej - na Lubelszczyźnie istnieją trzy: dwa w Lublinie i jedno w Puławach. Należy Pan do Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Zdrowia Psychicznego. Czego warto uczyć się od niemieckich lekarzy? Niemieccy psychiatrzy trochę wcześniej od nas dostrzegli potrzebę przeniesienia ciężaru leczenia chorych psychicznie ze szpitala psychiatrycznego do środowiska życia pacjenta. Od Niemców uczymy się, jak tworzyć system lecznictwa ambulatoryjnego, mieszkań chronionych, wspieranego zatrudnienia dla chorych psychicznie. Analiza efektów działań w Niemczech dostarcza nam dowodów na skuteczność i opłacalność takiego modelu opieki. Jest Pan także prezesem Lubelskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego, w ramach którego działa Ośrodek Wsparcia dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi „Serce” oraz Środowiskowy Dom Samopomocy. Proszę powiedzieć, na jaką pomoc mogą liczyć pacjenci? W ramach stowarzyszenia działa cały system wsparcia i aktywizacji dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Z firmą LECHAA Consulting i Fundacją Inicjatyw Menedżerskich rozpoczęliśmy proces aktywizacji zawodowej. Ze wstępnego treningu pracy skorzystało 130 osób w dziesięciu powiatach województwa lubelskiego, ośrodku Caritas Diecezji Siedleckiej w Białej Podlaskiej, a około 40 osób z Lublina odbyło już specjalistyczne szkolenia zawodowe. W stowarzyszeniu zatrudniamy pięć osób niepełnosprawnych psychicznie, które pracują w niepełnym wymiarze godzin. W zespole leczenia środowiskowego prowadzimy leczenie farmakologiczne i psychoterapię, w środowiskowym domu przed południem, a w ośrodku wsparcia po południu odbywa się psychoedukacja, spotkania dyskusyjne, arteterapia, spotkania duszpasterskie, treningi umiejętności społecznych, terapia zajęciowa. Osobom wymagającym czasowego zakwaterowania w celach terapeutycznych oferujemy hostel lub mieszkanie chronione. W sytuacji pogorszenia stanu zdrowia reaguje centrum interwencji kryzysowej. Tylko kompleksowe oddziaływania związane z leczeniem i rehabilitacją psychospołeczną dają pożądane wyniki w leczeniu osób z zaburzeniami psychicznymi. Chory psychicznie bowiem nie składa się z samej tylko choroby. Dąży Pan do tego, aby osoby chore psychicznie były leczone poza murami szpitali... Jestem także lekarzem kliniki psychiatrii i pracuję w oddziale zamkniętym. Szereg stanów klinicznych, psychiatrycznych i somatycznych, u osób chorujących psychicznie wymaga hospitalizacji i nie można łudzić się, że bez oddziału całodobowego uda nam się zabezpieczyć wszystkie potrzeby pacjenta. Hospitalizacja taka powinna odbywać się jednak tylko w wybranych przypadkach i być maksymalnie skracana, by jak najkrócej też trwało wykluczenie chorego z jego środowiska życia. Aby tak mogło się stać, należy rozwinąć odpowiednio gęstą sieć oddziałów dziennych, zespołów leczenia środowiskowego, poradni, hosteli i mieszkań chronionych, ośrodków interwencji kryzysowych i ośrodków wsparcia, firm społecznych zajmujących się zatrudnianiem osób po kryzysach psychicznych. Rozwój tych wszystkich form leczenia środowiskowego i rehabilitacji psychospołecznej zakłada Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego. Opieka zdrowotna dla osób z zaburzeniami psychicznymi pozostawia wiele do życzenia. Z budżetu państwa jedynie kilka procent środków przewidzianych na ochronę zdrowia przeznacza się na zdrowie psychiczne, podczas gdy aż 13% z ogółu zachorowań przypada na choroby psychiczne. Czy uda się to zmienić? Dodać można, że depresja jest już w Polsce drugą przyczyną niepełnosprawności. Bez odpowiednio wysokich zagwarantowanych środków finansowych nie da się tej reformy sprawnie przeprowadzić. Zmiany w myśleniu o psychiatrii i pacjentach psychiatrycznych trwają w naszym kraju od dawna. Jesteśmy w dobrym momencie, aby skoordynować wszystkie oddolne inicjatywy ze standardami i właściwymi regulacjami prawnymi. Mam nadzieję, że rządzący naszym krajem nie zmarnują budowanego przez lata potencjału. Jest jeszcze wiele miejsc, „czarnych dziur terapeutycznych”, w których do chorych nie dociera żadna oferta pomocy. Jak lokalne samorządy powinny zaangażować się w reformę opieki psychiatrycznej? Przede wszystkim zrozumieć, że zdrowie psychiczne to jeden z ważniejszych problemów społecznych. W województwie lubelskim w 2007 r. wg danych Centrum Zdrowia Publicznego leczyło się psychiatrycznie blisko 80 tys. osób. Niedomogi finansowe czy organizacyjne w zakresie profilaktyki, leczenia i rehabilitacji zdrowia psychicznego będą skutkować stale pogarszającą się kondycją zdrowotną obywateli i rosnącymi wydatkami na opiekę. W ramach NPOZP przewiduje się tworzenie wojewódzkich, powiatowych, a nawet gminnych zespołów ds. zdrowia psychicznego. Reprezentanci lokalnego samorządu wspólnie z ekspertami, przedstawicielami systemu pomocy społecznej, NFZ, organizacji pozarządowych będą w tych zespołach tworzyć regionalne lub lokalne programy ochrony zdrowia psychicznego po to, aby kształtować racjonalną politykę zdrowotną na danym terenie. Może powinni dostrzec również, że chorzy psychicznie to także obywatele, których los jest naszą wspólna odpowiedzialnością. W swoich działaniach kładzie Pan nacisk na to, aby chorego uwolnić od izolacji społecznej i zaangażować w życie zawodowe. Jak walczyć ze stereotypem osoby chorej psychicznie jako nieobliczalnej? Walczyć się nie da. Można dyskutować, pokazywać dobre praktyki i uświadamiać, że zatrudnienie osoby niepełnosprawnej psychicznie to dla niej wielka szansa na akceptację, satysfakcję, radość z życia. To także pewna korzyść dla przedsiębiorcy. Może on bowiem skorzystać z dofinansowań z PFRON, otrzymując znaczący zwrot kosztów wynagrodzenia. A wiedzieć należy, że osoba po kryzysie psychicznym w stanie remisji, czyli pozbawiona objawów choroby, odpowiednio przygotowana do zatrudnienia, może być pełnowartościowym pracownikiem. opr. aw/aw Copyright © by Echo Katolickie
chora psychika feat rpk co ma większą wartość tekst